Komunikat dotyczący osoby zaginionej poszukiwanej przez Fundację ITAKA
(18-0059)
1 lipca 2017 r. w Kopenhadze (Dania) zaginął Zbigniew Grech.
Ma 180 cm wzrostu i piwne oczy. W dniu zaginięcia miał 54 lata.
Ktokolwiek widział zaginionego lub ma jakiekolwiek informacje o jego losie, proszony jest o kontakt z Fundacją ITAKA - Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych pod numerem+48 22 654 70 70.
Można również napisać w tej sprawie do ITAKI: itaka@zaginieni.pl. Naszym informatorom gwarantujemy dyskrecję.
Link do profilu osoby zaginionej: http://www.zaginieni.pl/jak-pomagamy/poszukiwanie-zaginionych/zagineli/profil-osoby/?o=20961
Informacje o innych osobach zaginionych na www.zaginieni.pl.
Wraz z początkiem roku 2018 w życie weszły nowe przepisy dotyczące płatności w sklepach. Do tej pory klienci sklepów czy stacji benzynowych za swoje produkty mogli płacić kartą, czy gotówką. Nowe zasady pozwalają sklepom i innym przedsiębiorcom odmówić przyjęcia gotówki w godzinach od 22 do 06. Obowiązują one w całym kraju.
W wybranych miejscowości sklepy mają również prawo odmówić przyjęcia gotówki już od godziny 20. Nowe zasady mają chronić sklepy i pracowników przed napadami. Wszystko dlatego, iż sklepy, w których nie ma gotówki, są dla potencjalnych rabusiów nieatrakcyjne. Dzięki temu zwiększy się też bezpieczeństwo pracowników.
Aby jednak móc odmówić przyjęcia gotówki wieczorową porą, sklepy muszą wystąpić o specjalne pozwolenie do Finanstilsynet (Urząd Nadzoru Finansowego). Jak dotąd o takie pozwolenie wystąpiła tylko jedna sieć sklepów - Rema1000. Ta znana w Danii sieciówka dąży do tego, aby większość jej butików była zwolniona z przyjmowania gotówki w godzinach wieczorowych, oraz aby te sklepy, w których banknoty i monety nie będą przyjmowane, zostały specjalnie oznaczone.
Nowe zasady obowiązują w całym kraju. Na poniższej mapie na niebiesko oznaczono miejscowości, w których gotówką nie będzie można zapłacić już od godziny 20.
Po wprowadzeniu nowych zasad warto pamiętać, aby kartę płatniczą mieć zawsze przy sobie.
Duńczycy dokonali analizy swojego rynku pracy. Jak się okazało, liczba obywateli Unii Europejskiej przybywających do Danii do pracy, zmalała w ciągu półtora roku o 65%. Może mieć to poważne konsekwencje dla dobrobytu w Danii, ostrzega Dansk Arbejdsforening. Liczba osób nowo przybyłych do Danii kwartalnie wynosiła 14.500, obecnie wynosi ona poniżej 5000. Polaków w ostatnim kwartale przybyło niespełna 1000, gdzie rok wcześniej było ich ponad 4500. Natomiast odsetek obywateli UE w nowo utworzonych miejscach pracy zmalał do zaledwie 11%. W 2013 roku wynosił on 87%.
Politycy patrzą na te dane z niepokojem. Obawiają się nie tylko konsekwencji dla tutejszych firm, ale również tego, iż wiele międzynarodowych koncernów, może opuścić Danię ze względu na brak siły roboczej.
Według DA z Danii w ostatnim czasie „uciekli” zwłaszcza Polacy. Jacob Holbraad- dyrektor DA uważa, iż przepływ europejskiej siły roboczej z Polski i Europy Wschodniej do Danii, z silnej płynącej rzeki zamienił się w mały spokojny potok. Jest to bardzo niepokojące, ponieważ jeżeli źródło napływających pracowników z UE wyschnie, w Danii szybko może zabraknąć wykwalifikowanych pracowników. Zmniejszająca się liczba osób przybywających do Danii może mieć konsekwencje zarówno dla duńskich firm, jak i dla finansów publicznych.
Przyczyna tak drastycznego spadku są lepsze zarobki oraz lepsze warunki życiowe w
Europie Wschodniej. Mniejsza liczba cudzoziemców oznacza natomiast większą ilość zatrudnionych Duńczyków. Liczba wolnych miejsc pracy w Danii stale rośnie i obecnie wynosi ponad 15.000.
Prezes LO (Landsorganisationen i Danmark) Lizette Risgaard przyznaje, iż coraz mniej cudzoziemców podejmuje prace w Danii. Jednocześnie uważa ona, iż DA "wprowadza w błąd". Jak podaje Pani prezes, w Danii pracuje około 200.000 obcokrajowców, a liczba ta wciąż rośnie, choć z mniejszą częstotliwością niż dotychczas. W Danii znajduje się ponad 100.000 bezrobotnych, dostępnych na rynku pracy. Po co więc szukać nowych cudzoziemców, lepiej najpierw zatrudnić tych, co już tu są-mówi Lizette Risgaard.
Od roku 2000 do Danii w poszukiwaniu lepszego bytu przyjechało bardzo dużo Polaków. To spowodowało, iż w Polskich
firmach brakuje dzisiaj rąk do pracy. Brak pracowników jest szczególnie odczuwalny w sektorze budowlanym i zdrowotnym.
Polska gospodarka rozkwita i dlatego potrzeba, aby rodacy wrócili do kraju-mówi Pani ambasador Henryka Mościcka-Dendys.
W Danii pracuje dzisiaj około 40.000 Polaków. Pani ambasador udała się do Danii z wizytą, aby namówić jak największą ilość Polaków do powrotu. Jak twierdzi, Polaków zwabić ma między innymi lepsza pomoc dla dzieci poszukujących wykształcenia oraz hojne zasiłki na dzieci.
Polska planuje ściągnąć rodaków również z innych krajów. Pani ambasador zaplanowała, iż do powrotu uda jej się namówić około 200.000 Polaków. Nie chce ona jednak ujawnić, ilu z nich ma zostać „zebranych” z Danii.
Z powodu braku pracowników, Polski rząd wydał około miliona pozwoleń na pracę dla Ukraińców. Dodatkowo ściągnięto pracowników z Białorusi i krajów Azji.
Ciekawe, ilu Polaków da się namówić do wyjazdu z Danii.